Obserwowanie wojskowych gołębi pocztowych, hodowanych i oblatywanych podczas wojny w gołębnikach przenośnych, pozwoliło udowodnić, że ptaki te wracają nie do pewnego domu, miasta, lecz tylko do gniazd w swoich gołębnikach. Na ogół gołębie kursują tylko w jednym kierunku - od miejsca wypuszczenia wprost do swego gołębnika. We Włoszech praktykuje się loty dwukierunkowe. W tym celu gołębie przyzwyczaja się do dwu gołębników, w dwu różnych miejscowościach, aby mogły odbywać loty powrotne.
Zmysł orientacji u gołębi jest związany z ich pamięcią wzrokową, czego by dowodził fakt, że wypuszczony gołąb wykonuje kilka okrążeń kolistych, a dokładniej mówiąc - leci spiralą, i po rozpoznaniu miejsca wraca prosto do swego gołębnika. Tego rodzaju orientację można wyrabiać u dobrze wyćwiczonych gołębi wypuszczanych na małą odległość, jednak nie tłumaczy powrotu gołębia z okolicy zupełnie mu nie znanej, odległej o setki kilometrów. Interesujące doświadczenia w tym zakresie gdzie naocznie przekonaliśmy się, że gołąb pocztowy lecąc nad niziną nie unosi się powyżej 100-150 m, a w miarę zbliżania się do okolic górzystych, coraz bardziej obniża swój lot. Potwierdza to istotną rolę wzroku w lotach na krótką odległość. Oto jedno z interesujących jego doświadczeń przeprowadzonych w Rumunii: Doświadczenie zostało wykonane przed kilku laty w Klużu, podczas pięknej pogody, ze stadem młodych, 4-6 miesięcznych gołębi, które wypuszczono na pierwszej lekcji w miejscowości Apahida na Nizinie Someszu. Otóż ptaki te wzleciały na wysokość około 100 m, wykonały kilka wąskich okrążeń i odleciały w kierunku Klużu. W tym wypadku można się zgodzić, że gołębie orientowały się tylko wzrokowo.
Wysokość lotu gołębi pocztowych nie może przekraczać 900 m, a z tej wysokości maksymalny dla nich zasięg widzenia wynosi 100 km. Dowodzi to ograniczonej roli wzroku w odnajdywaniu szczegółów na powierzchni ziemi umożliwiających obranie właściwego kierunku lotu do gołębnika. Np. 9 października z Bostonu posłał 9 gołębi pocztowych do Londynu. Po kilku dniach wypuszczono je w drogę powrotną do Ameryki, dokąd dotarły 10 stycznia tylko 3 gołębie. Jeden z Londynu przyleciał prosto do domu w Bostonie, drugiego złapano w Nowym Jorku, a trzeciego, zupełnie wyczerpanego, znaleziono w Pensylwanii (USA). A zatem w wypadku lotów na olbrzymią odległość (z Bostonu w USA do Londynu w linii powietrznej wynosi, ona 4100 km) rolę wzroku w odnajdywaniu drogi do gołębnika należy zupełnie wykluczyć. Znane są wypadki, w których wzrok nie mógł odgrywać żadnej roli w orientacji gołębia, nawet na małą odległość. Na przykład pewien gołąb pocztowy był trzymany w gołębniku trzy lata i ani razu nie latał swobodnie, a potem został sprzedany. Gdy nowy właściciel wypuścił go z gołębnika, ptak z nie znanej sobie okolicy, do której go zawieziono, wrócił do swego rodzinnego gniazda. W innym wypadku sprzedany gołąb pocztowy wrócił do poprzedniego właściciela pieszo, gdyż obcięto mu lotki, by nie latał. I w tym więc wypadku wzrok nie odgrywał żadnej roli w odnalezieniu drogi do gołębnika.
Tym bardziej wykluczona jest rola wzroku w orientacji gołębia pocztowego odbywającego swój lot nocą. Wypuszczone gołębie w nocy, z odległości 12 km od domu, doleciały do swego gołębnika, mimo ciemności, po 2 godzinach i 13 minutach. Wybrano do lotów nocnych gołębie pocztowe specjalnej rasy. Ptaki te były trzymane za dnia w ciemności na strychu i wypuszczane do treningowych lotów o zmierzchu, stopniowo na coraz większą odległość. Po takim treningu gołębie wypuszczone do lotu w noce bezksiężycowe wracały do swego gołębnika z odległości 26 km. Tego rodzaju doświadczenia pozwalają wykluczyć rolę pamięci wzrokowej w przestrzennym orientowaniu się gołębi pocztowych.
Orientacja magnetyczna to jedna z hipotez na podstawie której gołębie pocztowe trafiają do gołebnika. Inna hipoteza głosi, że na orientację gołębia skierowującą go na trasę wiodącą do gołębnika wielki wpływ ma magnetyzm ziemski i zaburzenia magnetyczne. Na podstawie wykonanych doświadczeń, dochodzi do wniosku, że do wyczuwania (percepcji) pól magnetycznych służą ptakowi kanały półkoliste błędnika kostnego, który jest jednym z elementów precyzyjnie zbudowanego ucha wewnętrznego. Gołąb orientuje się w trasie lotu dzięki odczuwaniu pola elektromagnetycznego, co zdają się potwierdzać doświadczenia , wjdconane na dwóch grupach gołębi pocztowych dobrze wyćwiczonych w lotach. Ptakom jednej z grup przed wypuszczeniem w drogę przymocowano do skrzydeł drobne kawałki namagnesowanego żelaza (ferromagnetyk), a gołębie drugiej grupy miały identyczne pod względem ciężaru nienamagnesowane kawałki miedzi (diamagnetyk). Większość ptaków z pierwszej grupy nie doleciała do gołębnika, natomiast z drugiej grupy wszystkie osiągnęły ten cel. Na odpowiednią trasę lotu gołębie trafiają dzięki odczuwaniu zmian wartości pola elektromagnetycznego między punktami położonymi w niedużych od siebie odległościach. Wpływ magnetyzmu ziemskiego miałby być odczuwany za pomocą hipotetycznych włókien nerwu wzrokowego.
Podsumowując można stwierdzić że głównym czynnikiem powrotno lotności gołębia jest instynktowna dążność do gniazda (wola powrotu do gołębnika), a na fizjologiczną podstawę realizacji powrotu składają się nie tylko bardzo dobra pamięć, doskonały wzrok i trening, lecz również dobrze rozwinięty zmysł orientacji przestrzennej.
Badania genetyczne wykazały, że instynkt powrotu do gołębnika i zmysł orientacji w przestrzeni, bardzo rozwinięte u gołębi pocztowych, są cechami dziedzicznymi, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie na podstawie tych samych praw, które rządzą dziedziczeniem innych cech rasowych, jak ubarwienie, pokrój, struktura upierzenia itd.
Czy gołębie rasy miejskie też mają taką orientację w terenie?
OdpowiedzUsuńTeż mają :)
UsuńA ja zawsze myślałem, że to bajka. Człowiek zawsze się czegoś nowego dowie.
UsuńA czy gołębie rozpoznają swoje potomstwo, jeśli na przykład ktoś wychowuje ich małe, a te później wracają do stada?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis :) Temat gołębi ostatnio bardzo mnie ciekawi, dlatego chętnie szukam i czytam takie wpisy jak ten :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzien dobry, mam bardzo ważne pytanie co do gołębi miejskich.
OdpowiedzUsuńPtaki założyły u mnie na balkonie gniazdo. Z tego gniazda wyszedł jeden miot. Były 2 jajka, wykluły się pisklaki, urosły i latały itd. No i wracały do ganizda i cała rodzinka gruchała i "zostawiała odchody" na moim balkonie. O ile ja jestem czuła na wszelka krzywdę zwierząt, nie zniszczyłam gniazda a brudny balkon mi nie przeszkadzał. Ale pojawił się właściciel. Nie chciałam żeby w ogóle dowiedział się o gołebiach, bo na pewno kazałby bezzwłocznie i bez względu na LEŻĄCE TAM NOWE JAJAKA!!!! usunąc gniazdo. Planuje się z tego mieszkania wyprowadzić i nie wiem, co zrobić z gołębiami. Podczas wizyty właściciela i oględzin mieszkania przez ewentuanych nowych najmujących - posprzatałam balkon, a ganizdo ostrożnie podważyłam szpachelką i wsadziłam do skrznki po owocach. Na czas wizyty własiciela ukryłam. Jak tylko właściciel wyszedł - oddałam gnizado gołebiom. Gołebica od razu wróćila do wysiadywania jaj. Ale wiem, że na dniach muszę oddać to mieszkanie i wyniosłam gniazdo (wraz z gołebicą - była spokojna i ufała mi) na dach klatki schodowej z innej strony bloku, gdzie (mam nadzieje, będą bezpieczne) i nikt ich nie usunie. Ale widzę, że reszta "rodzink" gołębi szuka swojego gniazda. Czy młode wyklują się w nowym miejscu? Czy rodxinka się odnajdzie? Co mogę jeszcze dla tych ptaków zrobić? Proszę o pomoc pod evve.slusarczyk@gmail.com . Żal mi ptaków :( Chciałabym żeby młode się wykluły. Czy oni się odnajdą?
Gołębie mają nadzwyczajną orientacje w terenie. Nie wiedziałem, że aż tak potrafią sobie radzić.
OdpowiedzUsuń_____
prezent dla gołębiarza